Przejdź do głównej zawartości

Posty

Ka-ching czyli szopka końcoworoczna w korpo

Koniec roku zbliża się wielkimi krokami, dla jednych to czas przygotowania do świąt i szampańskiej imprezy przy biedronkowym Carskoje Igristoje, a dla korpoludków jest to czas tzw Ocen Rocznych. Upraszczając,  taka 'Ocena Roczna' to rozmowa z przełożonym, od której zależy, o ile więcej hajsu dostaniesz co miesiąc w nadchodzącym roku - trzeba się pochwalić co zrobiłeś/osiągnąłeś/dokonałeś i ukryć swoje wtopy (o ile się da). Otóż moja obecna firma, a dokładniej ludzie w niej zatrudnieni, w tym sezonie przechodzą samych siebie. Od miesiąca słyszę głosy na korytarzach, jak to ludzie mają już dość i się zwalniają. Oczywiście robią to tak, aby usłyszało o tym jak najwięcej ludzi (a najlepiej szef), i podkreślają jak to są ważni w swoich projektach. Osobiście bym im jeszcze wręczył bukiet kwiatów na odejście i nawet łzę uronił, bo ludzi naprawdę potrzebni są zapracowani i nie mają czasu na takie bzdety - jedynie obiboki mogą sobie pozwolić na ten swoisty "marketing szeptany&quo
Najnowsze posty

Folwark 4.0 czyli dlaczego musisz się uśmiechać w pracy, nawet gdy na głowę ktoś wylewa ci kubeł gówna

Zawodowo pracuję już przeszło 9 lat, w tym czasie zaliczyłem 3 różne branże oraz niezliczoną ilość stanowisk, a był nawet taki rok, gdy miejsce pracy zmieniłem 5 razy (bynajmniej nie ze swojej winy - po prostu nie pasowały mi dane stanowiska z ich zarobkami,  i nie miałem skrupułów aby rzucać papierami, ale to już temat na inny post). Wspólnym elementem który łączy wszystkie te stanowiska było zachowanie ludzi w pracy. Serio, chyba nikt nie potrafi zrobić takiego piekiełka w pracy jak polscy współpracownicy :) Zawsze zastanawiało mnie, skąd się ten cały syf bierze. Pierwsza rzeczą która mnie zaskakuje jest pewnego rodzaju masochistyczne zamiłowanie do "grupowości" - w grupie chodzimy na kawę, w grupie pijemy piwo po pracy, grupowo myślimy. Czasem mam wrażenie, że nawet grupowo sramy :) Co gorsza, w grupie też robimy świństwa. Przychodzi nowa osoba i bardzo szybko, zaczyna myśleć jak grupa, nawet jeżeli jest to totalnie wbrew jej osobistym przekonaniom. Hejtowanie współpra

Pierwsze koty za płoty

Postanowiłem zacząć prowadzić bloga, aby wyrzygać się emocjonalnie. Jak każdy człowiek, mam swoje problemy mniejsze i większe -  jednakże że większość moich znajomych nie lubi słuchać o cudzych problemach/przemyśleniach. Wychodzą z założenia, ze każdy powinien radzić sobie sam, toteż gdy któryś z nich ma kłopoty automatycznie reszta się od danej osoby odsuwa. Nie winię ich za to - każdy ma swoje życie.  Inna sprawa, że nie mam zamiaru obdzielać swojego otoczenia moimi problemami - wynika to choćby z faktu, że nie raz już widziałem gdy jeden z 'powierników' wykorzystywał to przeciwko osobie zwierzającej się i bawił się w kopanie leżącego - w końcu to takie zabawne, a i w towarzystwie można błysnąć tudzież sobie humor poprawić lub nawet dowartościować się. Nie mam też ochoty dusić w sobie frustracji, które zbierają się każdego dnia mojego życia w tym cudownym kraju, i które zmieniają towarzyszy-obywatel w ziejące zawiścią zombie, gotowych za byle pierdołę zniszczyć innych, &#